piątek, 19 lipca 2013

Chapter five


-Co byś zrobiła gdybym teraz chciał cię pocałować ?
Dosłownie "zatkał" mnie tym pytaniem . Chciałam coś powiedzieć , cokolwiek , ale nie umiałam wyduśić z siebie nic sensownego . Patrzył mi prosto w oczy przez co na chwilę straciłam zdolność racjonalnego myślenia . Ron , weź się w garść - pomyślałam .
-Chcieć to ty sobie wiele rzeczy możesz - starałam się przybrać jak najbardziej naturalny ton głosu .
-To może zadam pytanie inaczej . Co byś zrobiła gdybym cię teraz pocałował ?
-Zapewne dostałbyś po mordzie - odpowiedziałam obojętnie , przerzucając wzrok na ławkę .
Justin podniósł mi podbródek bym na niego spojrzała .
-Może warto zaryzykować ... - szepnął .
Nie wiem jak to się stało , że zaczęliśmy się do siebie zbliżać . Nie mam pojęcia co mi odbiło , że w ogóle do czegoś takiego dopuściłam . Nasze twarze dzieliły już dosłownie milimetry , nasze usta już prawie się stykały , gdy nagle ktoś gwałtownie wszedł do klasy . Szybko się od siebie odsunęliśmy i spojrzeliśmy na drzwi , przy których stał dyrektor .
-Dobra dzieciaki , z racji tego , że mam dobry dzień możecie już iść - rzucił nam dosyć miłe jak na niego spojrzenie i ponownie wyszedł z klasy .
Nie mogłam uwierzyć w to ci się przed chwilą wydarzyło . Prawie pocałowałam się z Bieberem ! Ocknęłam się i zaczęłam zbierać swoje rzeczy nie patrząc na Justina . Szybko wyszłam z klasy .
-Ronnie , zaczekaj - usłyszałam za sobą i odwróciłam się
-Co ?
-To w klasie ... co to było ? - powiedział Bieber .
-Nie wiem , chyba jakaś chwila otępienia czy coś . W każdym bądź razie zapominamy o tym
-Taaa , tego nie było . I nikt nie może się o tym dowiedzieć , stoi ? - powiedział i wyciągnął do mnie dłoń
-Stoi - przyłożyłam swoją dłoń do jego .
-Dobra , bo jeszcze nas ktoś zobaczy - powiedziałam i odeszłam do szafki .
Schowałam książki i udałam się w kierunku wyjścia ze szkoły , udając się do domu . Potrzebowałam teraz spokoju , żeby to wszystko sobie jakoś ułożyć , ale on najwidoczniej nie był mi pisany .
-Roooooonnie !- już od progu usłyszałam krzyki
-Coo ? - zdjęłam buty i weszłam do salonu , gdzie mama  dosłownie siedziała w stercie jakichś papierków a dookoła rzucały się zabawki (?)
-Jezus , a tutaj co tornado przeszło ? I skąd tutaj te zabawki ?  - rozejrzałam się po pokoju , w którym wszystko walało się na podłodze .
-Tak jakby . To zabawki Lucy , moja siostra z mężem ją dzisiaj przywieźli i dosłownie błagali żebym się nią zajęła do jutra bo oni muszą pilnie wyjechać .
-Ooo Lucy jest tutaj ? - uśmiechnęłam się . Uwielbiałam moją kuzynkę , Lu miała niecałe 3 latka i była przesłodka .
-Jest , śpi w pokoju Nick'a .
-To świetnie , jak wstanie to się z nią pobawię . A po co mnie właściwie wołałaś ?
-Dwie sprawy
-A dokładniej ?
-Po pierwsze , byłoby mi miło gdybyś pomogła mi tu ogarnąć
-Ehh no jasne , a ta druga ?
-Nick nocuje dzisiaj u kolegi , na urodzinach , a my z ojcem akurat dzisiaj mamy bardzo ważną kolację biznesową . To znaczy twój ojciec ma , ale powiedział , że ja też muszę tam z nim być . No i tutaj prośba do ciebie . Zajęła byś się dzisiaj Lu ?
-Jasne , nie ma problemu
-Dziękuje . A teraz zabierajmy się za ten bałagan .
Razem z mamą uwinęłyśmy się z tym bałaganem w 10 minut . Zjadłam obiad , po czym na dół zeszła Blaze z małą Lucy .
-Aaaa Lu - podeszłam do niej i wzięłam ją na ręce.
-Ciocia - dziewczynka klasnęła w ręce. Mimo , że jestem jej kuzynką to Lucy mówi do mnie ciocia .
-A wiesz , że dzisiaj będziemy same ? I będzie super zabawa - uśmiechnęłam się do niej .
-Tiaaak ? Siupel - Lucy zaśmiała się i mocno mnie uścisnęła .  Pobawiłam się trochę z małą i poszłam na górę odrobić lekcję i pouczyć się żeby wieczór mieć wolny na pilnowanie małej .
*
-Dobrze , Lucy jadła już kolacje , potem musisz ją tylko przebrać w piżamkę i położyć spać . To wszystko , ale póki co pewnie będzie chciała się bawić , więc zabaw ją jakoś - mama stała przy drzwiach z tatą i prawiła mi kazanie
-Ta, tak , mamo wiem , wszystko . Idźcie już - uśmiechnęłam się
-No dobrze . Pa
-Pa
Zamknęłam za nimi drzwi i obróciłam się w kierunku małej .
-Zabawa ? - zaśmiałam sie
-Taaaaaak
Najpierw bawiłyśmy się lalkami . Co jak co, ale to dziecko jest strasznie nadpobudliwe . Co chwilę musiałam gonić ją po całym domu . Po 15 minutach byłam już nieźle zdyszana .
-Lucy no ! Miałyśmy się bawić ! - zaśmiałam się , dysząc
-Złap mnie - mała śmiała się i uciekała , chowając się przy okazji po kątach .
W końcu opadłam na łóżko zmęczona . No cóż kiedy ostatni raz się nią opiekowałam , potrafiła tylko raczkować.
-Eeeej Lulu , chodź tutaj pora się przebierać w piżamkę !
Powoli traciłam już siły i cierpliwość . Było ciężej niż myślałam . Opieka nad małym dzieckiem nie jest jednak taka łatwa jak mi się wydawało . Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi . Wzięłam  na ręce i poszłam otworzyć . Kto to może być o tej porze ?
Otworzyłam drzwi i doznałam szoku . Stał przede mną Bieber .
-Eeeem  , hej . Zostawiłaś dzisiaj bluzę w klasie - podał mi ubranie .
-Eee dzięki - wydukałam . Od kiedy Bieber specjalnie fatyguję się żeby oddać mi bluzę?
-Myślałem , że nie masz siostry ?
-Co ? A tak . To moja kuzynka
Justin spojrzał na małą i uśmiechnął się do niej . Spojrzałam na Lucy , wyraźnie go polubiła bo uśmiechała się słodko , chowając się przy okazji zawstydzona za mną .
-Nie wiedziałam , że lubisz dzieci - powiedziałam
-Wielu rzeczy o mnie nie wiesz .
W tej chwili przyszedł mi do głowy pewien pomysł . Dziwny , ale całkiem dobry .
-Emm skoro lubisz dzieci to mógłbyś do mnie przyjść , chociaż na godzinkę . Ja już sobie zbytnio z nią nie daję rady - spytałam nieśmiało
-Jasne - zdziwiło mnie , że się zgodził . Sądziłam raczej , że mnie wyśmieję i karze się wypchać .
-Dzięki - wpuściłam go do środka .
Przeszliśmy do salonu , a Lucy od razu zaprosiła Justina do wspólnej zabawy , ciągnąc go za rękę aby usiadł na podłodze . Biebs uśmiechając się , usiadł i wziął ją na kolana .
-To twoje lalki ?
-Mhm - Lucy słodko się zawstydziła chowając buźkę w rączki . Uśmiechnęłam się na ten widok .
Zaczęli się bawić . Wyglądali naprawdę słodki . Po chwili mała , kazała mi przyłączyć się do zabawy . Tak , więc usiadłam obok i wzięłam jedną z lalek do ręki . Przez jakieś 30 minut zapomniałam , że siedzi tu ze mną mój wróg numer jeden i po prostu dobrze się bawiłam .
-Ok , a teraz trzeba już iść spać  - powiedziałam i podniosłam się
-Nie , nie , nie , ja nidzie nie idem - Lu przytuliła się do Justina .
-Ale już jest późno . Twoja mama by się gniewała  - Bieber nachylił się nad nią .
-No dooobze
To niewiarygodnie . Ja prosiłam się o to żeby grzecznie się przebrała przez 2 godziny a jemu wystarczyło 5 sekund .
Wzięłam ją na ręce i poszłam z nią do sypialni rodziców aby ją przebrać i położyć do spania .
-Dobranoc - powiedziałam i pocałowałam ją w czoło
-Doblanoc - zamknęła oczka i otuliła się kołdrą .
Zgasiłam światło i wróciłam do salonu .
-Jeszcze raz dziękuje , że się zgodziłeś - powiedziałam do Biebera
-Nie ma sprawy . Tylko wiesz , lepiej jeśli ..
-Nikt się o tym nie dowie - dokończyłam za niego
-Dokładnie
-Nie martw się nie zepsuję ci reputacji , mówiąc że bawiłeś się lalkami - zaśmiałam się
On również się uśmiechnął .
-To ja już będę się zbierał
-Jasne
Odprowadziłam go do drzwi .
-No to ten ..cześć - powiedział i otworzył drzwi
-Cześć
Zamknęłam za nim drzwi i oparłam się o nie . To było dziwne . Przez ten jeden wieczór w ogóle się nie kłóciliśmy , ani nie wyzywaliśmy .Można powiedzieć  ,że nawet mogłabym go polubić , gdyby zawsze taki był . Ale wiem , że już jutro w szkolę on znów pokaże swoje drugie oblicze . Aroganckiego i chamskiego podrywacza . Trudno, mi chyba nawet pasuję taki układ . Poszłam się przebrać i jeszcze raz zajrzałam do Lucy . Słodko spała  , więc wróciłam do swojego pokoju . Rodzice mają klucze , więc sami wejdą .
* Ranek
Obudził mnie mój nieznośny budzik . Wyłączyłam go i poszłam się ubrać , po czym zeszłam na dół .
-Dziękuje  , że się nią wczoraj zajęłaś - powiedziała mama nakładając mi jajecznicy .
-Nie ma sprawy
Po śniadaniu ubrałam się i wyszłam do szkoły .
O dziwo pierwsze 3 lekcje i w tym przerwy były spokojne , bez żadnych kłótni , wyzwisk czy wizyty u dyrektora . Ale oczywiście , to co dobre nie trwa wiecznie . Nadeszła przerwa obiadowa  . Szłam do stolika , trzymając w napój , gdy ktoś perfidnie przeszedł obok mnie tak aby mnie szturchnąć
-Uważaj jak chodzisz - powiedziałam wrednie i podniosłam wzrok . Przede mną stało Bieber z uśmiechem na twarzy .
-Mówi się przepraszam - rzuciłam z ironią
-Przepraszam tylko ważne osoby
-Na nic lepszego cię nie stać ?
-Stać , ale szkoda mi marnować na ciebie najlepsze teksty.
-Oh jakie to urocze , tak świetnie wykręcasz się gdy nie masz nic mądrego do powiedzenia .
-Do pustaków nie trzeba inteligentnych tekstów .- zaśmiał się sarkastycznie . Nie wytrzymałam , puściły mi nerwy . Wzięłam mój napój i wylałam go wprost na koszulkę Justina
-Co ty robisz idiotko !
-Gówno . Nie martw się mamusia ci wypierze bluzeczkę - powiedziałam i przeszłam obok  z dumną miną , zostawiając go samego .

3 komentarze:

  1. Super . Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaa kocham to czekam na następnyyy / Kasia Swag <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń